Rozwój, zmiany i kształcenie zawodowe
Od samego powstania Wytwórnia Pasz Cedrob w Raciążu współpracuje z okolicznymi gospodarzami. Jednym z nich jest Tomasz Ordak, który stale dostosowuje się do zmian na rynku. W rozmowie zwraca uwagę na wyzwania, z którymi zmagają się rolnicy oraz edukację w tym zakresie.
Tomasz Ordak, kontrahent Cedrob Pasze, prowadzi gospodarstwo rolne o powierzchni 75 hektarów we wsi Dobrska-Kolonia, w gminie Raciąż w województwie mazowieckim. – Uprawiam kukurydzę, zboża, buraki cukrowe, rzepak oraz marchew – wymienia Tomasz Ordak. – Główną uprawę stanowi jednak kukurydza ziarnowa, którą dostarczam do Cedrob. Z firma współpracuję właściwie od początku, tj. od momentu powstania wytwórni pasz Cedrob w gminie Raciąż – podkreśla gospodarz z Dobrskiej-Kolonii.
W 1992 roku przejął on po rodzicach 12-hektarowe gospodarstwo i stale je rozwija. Początkowo zajmował się hodowlą zwierząt. – Wtedy kukurydzy nikt nie uprawiał na ziarno – tłumaczy Tomasz Ordak. – Nie było takiej praktyki. Uprawiałem warzywa i zboże, bo przy hodowli potrzebna jest słoma. Systematycznie też dokupowałem ziemię, a w 2009 roku zrezygnowałem z hodowli bydła. Od tego czasu głównie uprawiam kukurydzę i pszenicę. Mam dobrze zmechanizowane gospodarstwo – podkreśla kontrahent Cedrob Pasze.
Lokalizacja, jakość i terminowość
Jednym z czynników, które wpłynęły na podjęcie współpracy gospodarza z Cedrob Pasze była kwestia lokalizacji. W momencie, kiedy Tomasz Ordak zaczął uprawiać kukurydzę paszową na ziarno nie było jeszcze rynku zbytu w okolicy. – Byli tylko pośrednicy w skupie i w momencie kiedy pojawiło się jej więcej na rynku, to od razu były duże wahania w cenie. Natomiast teraz, jak jest Cedrob, to jesteśmy związani umowami. Nie było jeszcze sytuacji, żeby Cedrob nakładał kary w momencie, kiedy nie wywiązałem się z umowy, z dostaw na przykład ze względu na nieurodzaj – tłumaczy gospodarz z Dobrskiej-Kolonii.
Tomasz Ordak w rozmowie zwraca także uwagę na próby wilgotności plonów. – Uważam, że jest to kontrolowane bardzo dobrze i profesjonalnie – zaznacza. – Zdarza się, że rolnicy robią próbę wilgotności u siebie, następnie jadą do pośrednika, a tam pada zupełnie inna wartość. W przypadku Cedrob Pasze jest to zdecydowanie lepiej zorganizowane. Ponadto bardzo cenię planowanie dostaw na dany dzień. Wprowadzenie takiego harmonogramu bardzo ułatwia pracę i dostawę towaru. To rewelacyjne rozwiązanie. Nie ma takich kolejek, jakie były kiedyś do skupów – dodaje gospodarz.
Uprawa, zbiory i innowacje
Rolnik z Dobrskiej-Koloni w ubiegłym roku zgromadził średnio 12 ton kukurydzy z hektara, choć jak podkreśla – wszystko zależy od roku i pogody. Na ten moment inwestuje w jakościowe nasiona i przechodzi na system bezorkowy, a prawie połowa jego upraw ma system nawadniania. – Uprawiam 6-7 hektarów marchwi, w tym roku miałem również dwa hektary brokuł, dodatkowo uprawiam buraka cukrowego, więc nie mam problemu z płodozmianem. Nie ma monokultury – mówi Tomasz Ordak. – Od dwóch, może trzech lat przechodzę na system bezorkowy, chociaż jeszcze przy marchewce muszę orać pole. Natomiast kukurydzę na ziemiach lżejszych i po rzepaku, czy burakach oraz pszenicę uprawiam już bezorkowo. Jeżeli chodzi o przyszłość to będę obserwował, co się zmienia. Kiedyś człowiek nawet by nie pomyślał o technologiach bezorkowych, więc zobaczymy, co pokaże czas. Na ten moment mocno obserwuje technologię do niszczenia chwastów, która wykorzystuje rozwiązania na podczerwień i laser, ale jeszcze nie wiem, czy z tego skorzystam – tłumaczy gospodarz z Dobrskiej-Koloni.
Wyzwania i przyszłość
Kontrahent Cedrob Pasze zauważa kilka wyzwań, z którymi muszą zmagać się rolnicy. – Praktycznie każdy sąsiad po kolei rezygnował, tak jak ja, z hodowli bydła. Są one likwidowane, bo ich utrzymanie już się nie opłaca. Jesteśmy skazani na rynek lokalnego odbioru, a konsumpcji sprzedaży bydła nie ma żadnej – zaznacza Tomasz Ordak. – Także ceny są sporym wyzwaniem, więc trzeba dostosowywać swoje gospodarstwo śledząc na bieżąco rynki – dodaje. – Przykładowo uprawiałem kiedyś cebulę i planuję do niej wrócić. Mam nawodnienie i nie ma problemu, żebym do tego wrócił, ale już rolnicy, którzy tego nie mają i nigdy tego nie robili, raczej nie zaczną jej uprawiać. Wschód i zachód też nas delikatnie z każdej strony naciska oraz Unia Europejska ze względu na wprowadzane regulacje wpływające na konkurencyjność cen. Na niektóre regulacje ludzie się oburzają, chociażby na zazielenienia. Ja osobiście uważam, że większość rolników już poszła w tym kierunku i jest to całkiem dobre rozwiązanie, ziemia nie jałowieje plus są z tego pieniądze. Uważam, że warto, żeby rolnicy byli douczani przez Ośrodki Doradztwa Rolniczego, aby mieli większą świadomość i lepszy dostęp do prawdziwych informacji. Postawiłbym na dostępność i klarowność przekazywanych rolnikom informacji, żeby uniknąć dezinformacji oraz bezsensownego wychodzenia na ulice – ocenia gospodarz.
W przyszłości gospodarstwo w Dobrskiej-Koloni ma odziedziczyć syn Tomasza Ordaka, który rolnikiem jest z wykształcenia. – Wiadomo, że dla młodego pokolenia rolników, to jest zupełnie inny rodzaj pracy. Teraz są maszyny, nowoczesne sprzęty, innowacyjne rozwiązania, „komputery na kółkach”, dzięki czemu jakość i efektywność upraw, a także szybkość zbiorów i komfort pracy znacząco wzrosły – dodaje gospodarz.